środa, 15 października 2014

Niechciej Pospolity

Moja bezproduktywność ostatnio sięga zenitu. Nie chce mi się absolutnie nic robić. Wena twórcza też mnie opuściła i wrócić nie chce. Uczenie się w ogóle mi nie wychodzi, siedzę tylko i się gapię i nic z tego nie wiem... Czy tylko ja tak mam?




Jedyne na co mam ochotę to na przesiadywanie w łóżku, pożeranie tony czekolady i żelek, picie nadmiernych ilości kawy i czytanie, ewentualnie zamiast czytania mogłabym po prostu posiedzieć i pogapić się w okno/ścianę. Tylko jak siedzieć i nic nie robić i nie mieć wyrzutów sumienia? Chyba raczej się nie da... Przynajmniej u mnie tak to funkcjonuje, nic nie zrobię, a potem jest mi głupio. Zastanawia mnie tylko jak osoby z mojej klasy nic nie robią, dostają jedynki na jedynkach i im to zupełnie nie przeszkadza... Ja bym tak nie mogła... Każdorazowo gdy przychodzi komuś iść do odpowiedzi to zamiast walczyć woli powiedzieć "nie umiem" i kolejna jedynka. Potem płaczą, ponieważ dyrektor mojej szkoły wydał rozporządzenie, że jeżeli delikwent nie podejdzie do odpowiedzi to nie ma możliwości poprawy oceny niedostatecznej. I potem jest wielkie zdziwienie przy wystawianiu ocen. Takie tam realia mojej klasy...


Moje myśli krążą wokół czekolady... Chyba jestem od niej uzależniona. 


Jaka jest Wasza ulubiona czekolada? Ja osobiście jestem fanką Milki Carmel i Oreo i każdej innej (o ile nie jest gorzka). Jeżeli chodzi o Carmel to uwielbiam ją maczać w kawie i jeść lekko roztopioną, mmmm... Muszę przemyśleć temat zerwania związku z moją ukochaną Czekoladą, ponieważ to niekorzystnie dobrze wpływa na wagę i te sprawy. 


A tak na marginesie, czy tylko mnie marzy się zestaw fondue? Co prawda oryginalne fondue jest z sera i białego wina, ale czekoladowe... Bajka! Ciepła, pyszna czekolada, a do niej owoce. Jak dla mnie raj.


Na dzisiaj to będzie koniec, bo zaczyna mi już burczeć w brzuchu...


Pozdrawiam i dobranoc. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz