piątek, 9 stycznia 2015

Słoiki i jakby wyglądał mój zeszyt odliczania do matury

Dzisiaj moja Wspaniała Martyna zaprosiła mnie do wydarzenia na Facebook'u o nazwie "Zakładam Słoik Szczęścia". Jak wszyscy doskonale wiemy szczęście ma wiele imion, więc musiałam założyć dwa słoiki. Jeden to właśnie ten Szczęśliwy Słoik, a drugi to słoi na pieniądze, które przeznaczę na książki. Wedle zasady: "Pieniądze szczęścia nie dają, ale za pieniądze można kupić nową książkę/Subaru/KTM'a - a wtedy trudno nie być szczęśliwym". Teraz pokażę Wam kilka zdjęć z tego jak powstały:





W zasadzie do stworzenia takich słoików potrzebne były tylko słoiki, nożyczki, klei i kartka (przynajmniej u mnie).


Wycięłam etykietki, 
dopasowałam je,
przykleiłam 
i... 
To tyle.





A tak wygląda mój Słoiczek Szczęścia z wrzuconą karteczką:


I to by było na tyle jeżeli chodzi o ich wykonanie.
Jak widać filozofii brak.
Moje są skąpo udekorowane,
ponieważ takie właśnie podobają mi się najbardziej.


A teraz o co chodzi z tym Słoikiem Szczęścia. Każdego dnia mamy zasiąść wieczorem i napisać na karteczce co dobrego nam się przytrafiło. Po roku wysypujemy karteczki, czytamy i możemy dzięki temu zobaczyć jak niewiele potrzebujemy do szczęścia. Jakieś przykłady? "26.07.2015 r. Dostałam słoik Nutelli", albo "16.09.2015 r. Dowiedziałam się kiedy będzie premiera filmu Kosogłos cz. 2". 


Wcześniej wspomniana Marti mówiła mi również o takim zeszycie, w którym miałabym od 100 dni (chyba) przed maturą zacząć pisać czego się nauczyłam i okraszać to zabawnymi komentarzami/rysunkami. Po przemyśleniu sprawy stwierdziłam, że to nie jest najlepszy pomysł... Dlaczego? Ponieważ u mnie wyglądałoby to mniej więcej tak:

"30 dni przed maturą
<cenzura> się nauczyłam,
cały czas gapię się na paczkę fajek leżącą przede mną
i zastanawiam się czy rozpoczęcie przygody z petami
nie będzie zbyt kosztowne"

Tak, prywatnie bardzo, ale to bardzo często przeklinam. Powinnam dodać do postanowień noworocznych "przestanę rzucać zaklęcia", ale wiem że jestem spalona na starcie. Powracając do tematu, założenie tego zeszytu nie ma na celu tylko spisywania naszych postępów i dodawania komentarzy, ale też pokazanie jak nie zwariować przed tym jakże ważnym dla naszego życia egzaminem. 


Jeszcze na zakończenie pokażę o znalazło się na pierwszej karteczce w Słoiku Szczęścia:











2 komentarze:

  1. Nie stresuj się przed maturą! Chociaż wiem - łatwo powiedzieć. Ja jestem przed sesją egzaminacyjną i niby przechodzę coś podobnego co pół roku, a i tak zżera mnie stres. Życzę powodzenia w maju, a słoiki to świetny pomysł! Tylko trzeba być systematycznym, a u mnie to by chyba nie przeszło :D Dodaję Twojego bloga do obserwowanych, fajnie się Ciebie czyta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) w końcu egzamin to egzamin, stres tu nikogo nie dziwi, moja słoikowa systematyczność często sprowadza się do pisania kilku karteczek w jeden dzień i zastanawiania się "co ja wczoraj robiłam?!" :D

      Usuń