Tytuł: "Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu"
Tytuł oryginału: "Rangers Apprentice. The Ruins of Gorlan"
Autor: John Flanagan
Cykl: Zwiadowcy
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 319
O Zwiadowcach usłyszałam już jakiś czas temu od mojej Esti, która wygrała jedną z części w konkursie, więc gdy zobaczyłam to cudeńko w antykwariacie za ok. 18 zł to wiedziałam, że to jest przeznaczenie i musi być moja. Opis z tyłu głosi:
Przyszłość piętnastoletniego Willa zależy od decyzji możnego barona. Sam Will najchętniej zostałby rycerzem, ale drobny i zwinny nie odznacza się tężyzną fizyczną, niezbędną do władania mieczem. Tajemniczy Halt proponuje chłopakowi przystanie do zwiadowców ludzi owianych legendą, którzy, jak wieść niesie, parają się mroczną magią, potrafią stawać się niewidzialni... Początek nauki u mistrza Halta to jednocześnie początek wielkiej przygody i prawdziwej męskiej przyjaźni.
Co dostajemy?
Jako że to jest pierwsza część z dwunastu poznajemy historię Willa jako Zwiadowcy od podszewki. Chłopak marzy o tym żeby wstąpić do szkoły rycerskiej, ale jest za niski i wygląda na zbyt słabego. Trochę przykre tym bardziej, że chodzi o to by nie zawieść ojca, którego się nie zna, a wie się tylko, że był rycerzem i poległ na polu bitwy. Jednak naszym bohaterem interesuje się pewna tajemnicza persona czyli Zwiadowca Halt, który oczywiście bierze go pod swoje skrzydła. Nasz bohater ćwiczy, ćwiczy, więc lekko nie ma. Oprócz bójki z Horacem (kolega z "sierocińca") prawie do końca nic spektakularnego w życiu młodego Zwiadowcy się nie dzieje. Will ma w zasadzie spokój. Za to Horace ma kłopoty w szkole rycerskiej, do której jest wprost stworzony. Jego frustracja rośnie i przy pierwszym spotkaniu z Willem wszczyna bójkę. Sprawa nie jest zakończona, ale dzik rozwiązuje sprawę. Na koniec mamy polowanie na pewne stwory i obietnicę wojny.
Podobno jest to najsłabsza część z serii, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Przygotowania do bycia Zwiadowcą nie można skwitować zdaniem "po trudach i znojach Will zakończył naukę w ciągu trzech tygodni", po prostu nie. Póki co historia skradła moje serce i nie mogę się doczekać aż wpadnie mi w ręce druga część i mam nadzieję, że każda następna będzie równie dobra, albo faktycznie lepsza od tej.
Jeżeli chodzi o bohaterów to Ci, którzy zostali bardziej szczegółowo ukazani nie wzbudzili mojej irytacji. Plus za brak zbyt rozbudowanych opisów postaci, które naprawdę potrafią irytować ("i te cudowne fiołkowe oczy, a te zmysłowe usta" - pożal się jeżu). Były krótkie i rzeczowe, takie żeby można było sobie w miarę dobrze wyobrazić postać, coś w stylu: wysoka, szczupła z szarymi oczami. Bez zbędnych ozdobników. Autor skupił się na fabule, a nie na opisie osób i przyrody.
Dla mnie zakończenie opowieści polowaniem na dwa groźne stwory jest obietnicą tego co się dziać dopiero będzie, a coś mi się wydaje, że z każdą częścią dziać się będzie coraz więcej.
Styl pisania: 4,5/5
Ocena bohaterów: 4,5/5
Ocena fabuły: 5/5
Ocena okładki/ek: 5/5
Ocena ogólna: 5/5
Już od dawna mam ochotę na "Zwiadowców", ale trochę mnie przeraża ilość części, a właściwie fakt, ile by mnie to kosztowało :') Dużo osób chwali tę serię, więc może w końcu uda mi się przeczytać... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń~Paulina
http://ksiazkowezacisze.blogspot.co.uk/?m=1
mnie też przeraża ilość, ale niestety wciągnęłam się i nie poprzestanę na 1 części, mój biedny portfel :D również pozdrawiam :)
UsuńKoniecznje muszę przeczytać! ;3 Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że warto po nią sięgnąć 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawam :3
Ania z blogksiazkoholiczki.blogspot.com