Od razu mówię, że nie mam nic wspólnego z akcją Coca-Coli, po prostu zainspirowały mnie filmiki polskich youtuberów. Każdy z nich pokazuje jak podarować komuś radość. Można to zrobić na wszelakie sposoby: można wesprzeć finansowo jakąś organizację charytatywną, hospicjum, dom dziecka, schronisko dla zwierząt, pracować w wolontariacie, można kupić coś od tak bliskiej osobie (ja np. mogłabym od tak kupić mojej siostrze powidła, bo je lubi), sposobów jest ogrom. Wystarczy tylko usiąść i chwilkę pomyśleć. Jednak gdy przychodzi odpowiedzieć na pytanie:
Jak podarować sobie radość?
Sprawa się trochę komplikuje.
Kup sobie coś ładnego co Ci się nie przyda, ale jest "fajne".
Hm... Czy aby na pewno to jest dobre? Radocha nie z tej ziemi jest, bo... Kupiłaś/eś sobie tą czapkę w kształcie indyka, w której masz głowę 5x większą niż normalnie, kupa kasy na to poszła, ale co tam, przecież: "czy to nie jest śmieszne?!". Taa... Jest... Jednak ta radość z posiadania indyka na głowie będzie trwała tylko do następnego dnia rano, ewentualnie do momentu, w którym te pieniądze by Ci się przydały na co innego, na coś co aktualnie jest Ci wręcz niezbędne.
Kup coś co sprawi Ci ogromną radość.
Czyli upominek od siebie dla siebie, ale taki, z którego na 99,9% będziesz zadowolona/y. Kochasz książki? To może nowa książka? Uwielbiasz siedzieć w warsztacie? Może nowe klucze imbusowe, albo kompresor, wiertarka stołowa, albo jeszcze coś innego? Interesujesz się makijażem? Więc wypróbuj nowy kolor szminki, puder, bronzer! Po prostu: zrób sobie prezent! Wiadomo, że nie zawsze względy finansowe idą w parze z potrzebami, ale może warto poczekać, ewentualnie mieć żelazne postanowienie odłożenia pieniędzy na właśnie TEN zakup? Gdy na coś długo czekasz i w końcu to dostaniesz to radość z tej rzeczy jest podwójna!
Przyznam się, że teraz odkładam pieniądze na nowe pędzle do makijażu, ale co to za pędzle dowiecie się gdy już je będę miała.
Ktoś Ci się podoba? POWIEDZ MU O TYM, może wspólnie odnajdziecie szczęście!
No chyba, że należysz do takich osób jak ja... Przykładowa rozmowa:
- A więc mówisz Dżela, że on ci się podoba?
- Mhm...
- To może mu o tym powiedz?
- Nope.
- Dlaczego?
- NO BO NIE!
I na tym koniec rozmowy. Tak, wiem to jest infantylne, ale jakoś daleko mi do nawiązywania relacji mających na celu "coś więcej". Mogę się z Tobą przyjaźnić i nic poza tym. Jeżeli będąc w takiej przyjaźni i tej drugiej stronie się spodobasz to bajkowo, ale jeżeli on/ona Ci się podoba i postanowisz się z tą osobą zaprzyjaźnić, a potem patrzysz jak ta osoba buduje związek z kimś innym to, no cóż... Przyjemnie już raczej nie będzie. Ewentualnie może się okazać, że to jest jakiś zacofany człowiek, nie mający nic ciekawego do powiedzenia i stwierdzisz, że to nie ma sensu, wtedy jest już lepiej. Chociaż nie każdy chce się wyprowadzać z błędu.
Jednak jeżeli posłuchałaś/eś głosu serca i powiedziałeś to tej osobie i Wam się udało, to Ci z całego serca gratuluję i życzę, żebyście zawsze byli razem i wiedz, że Cię podziwiam.
Zrób coś dla ciała i dla duszy.
To teraz coś bardziej dla kobiet, chociaż panowie też mogą skorzystać, ewentualnie macie na tacy podany pomysł jak sprawić przyjemność swojej kobiecie. Długa, gorąca, pachnąca kąpiel? Wizyta u kosmetyczki, w salonie masażu, a może w klubie fitness? Albo u fryzjera? Tylko z fryzjerem uważaj, bo możesz wrócić do domu z płaczem! Zastanów się czego właśnie teraz potrzebujesz: wyciszenia, totalnego wymęczenia, a może czegoś dzięki czemu poczujesz się jeszcze piękniejsza niż jesteś teraz? Prawda jest taka, że kobieta wygląda najpiękniej gdy jest wypoczęta. Nie masz aż tyle czasu by jechać do salonu SPA, albo jeżeli Cię zabraknie na chociaż jeden dzień to świat się skończy, cały system runie i będzie apokalipsa? Przecież możesz zrobić sobie domowe SPA. Drogerie oferują pełen wachlarz produktów, które sprawią, że poczujesz się jak w salonie piękności, a do tego świeczki. A jeżeli chodzi o masaż to od czego jest Twój partner? No chyba, że go nie masz... To może znajdzie się jakiś przystojny kolega, który mógłby zrobić taki masaż? Ja nie wnikam (i sama bym kolegi o to nie prosiła).
Spotkaj się z przyjaciółmi.
Prosta czynność: umawiasz się, jeżeli nic nikomu nie wypadnie to spotykacie się i najczęściej jest miło i można porozmawiać z kimś zaufanym. Można się spotkać w domu, albo na bardziej neutralnym gruncie: kawiarnia, galeria, gdzie tylko chcecie. Ważne, że się spotkacie i wreszcie będziecie mogli porozmawiać.
Jedzenie sprawia Ci przyjemność?
Wolisz gotować i jeść, czy wolisz tylko jeść? Jeżeli ta druga opcja to sprawa jest dość prosta, zamów coś co lubisz, idź do ulubionej knajpy/restauracji i po prostu zjedz coś dobrego. No chyba, że wolisz tą pierwszą opcję i w dodatku chcesz zdobyć nowe umiejętności. Spróbuj poszukać informacji na temat kursów gotowania i zapisz się na taki kurs, w internetach znajdziesz ogrom blogów i vlogów kulinarnych, a jeżeli wolisz wersję papierową to w księgarniach możesz znaleźć książki kucharskie, autorstwa znanych kucharzy, ale też modnych blogerów i osób, o których jeszcze świat dobrze nie usłyszał. Tylko należy pamiętać, żeby nie przesadzić z tym jedzeniem, bo nadmierne utycie nie jest niczym dobrym.
Jednak gdybym ja dostała takie pytanie to moja odpowiedź byłaby bardzo prosta:
biała kawa/herbata miętowa + dobra książka + świeczki + czekolada
albo jeszcze druga opcja:
biała kawa + ktoś bliski do rozmowy + coś do tej kawy/herbaty
To są moje dwie opcje Pełni Szczęścia. Oczywiście miło by było mieć tą Ukochaną Osobę, która daje nam więcej radości niż ktokolwiek inny, ale w przynajmniej w moim przypadku na to jeszcze przyjdzie czas. O ile przyjdzie.
A jaka jest Twoja Pełnia Szczęścia i jak według Ciebie możesz podarować sobie radość?
Bardzo chciałam przeczytać tą pozycję na świętach, ale się nie wyrobiłam i odkładam ją na kolejne :) Dodaję do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com